Zabraknie jabłek nie tylko na eksport. Zniszczone setki hektarów sadów
Zabraknie jabłek z Nowej Zelandii w tym sezonie. A to na skutek powodzi, które nawiedziły w ostatnim czasie ten kraj po ataku cyklonu Gabrielle. Jaki to będzie miało wpływ na globalny rynek jabłek 2023?
Zabraknie jabłek, gruszek, kiwi, a także warzyw po tym, jak cyklon Gabrielle zamienił ogromne połacie żyznej ziemi w miazgę. W jednym z nowozelandzkich regionów sady uległy zniszczeniu przez burzę, która uderzyła szybko i mocno, powodując wielomilionowe straty w branży. Nowozelandzkie powodzie zagrożą podaży lokalnej żywności i bez wątpienia spowodują wzrost cen. Wpłynął także na globalny rynek płodów ogrodniczych.
Powodzie dewastują Wyspę Północną w Nowej Zelandii
Producenci żywności na Wyspie Północnej Nowej Zelandii ponieśli bezprecedensowe szkody w wyniku niedawnego cyklonu Gabrielle. Ekstremalne powodzie i osunięcia ziemi zatrzymały produkcję w całym największym regionie dostaw żywności w kraju. Problem w tym, że niektóre z gospodarstw zostały zalane nawet ośmiokrotnie w tym sezonie. Pociągnęło to za sobą dalsze długotrwałe szkody w sadach. To w efekcie budzi poważne obawy o lokalne zaopatrzenie w żywność, które według ekspertów może zająć lata, zanim wróci do normy.
Jest jeszcze zbyt wcześnie, aby poznać wszystkie skutki, jakie ten surowy sezon będzie miał dla nowozelandzkich producentów żywności. Zagrożone może być też zaopatrzenie kraju w żywność. Potrzeba czasu, aby odbudować branżę.
Jabłka pływające po ulicach
Zdjęcia owoców pływających w wodzie powodziowej pokazują, jak poważne są szkody. Duża część sadów jabłoniowych była już gotowa do zbiorów. Jednakże utracono plony na skutek siły cyklonu. W związku z tym bez wątpienia zabraknie jabłek. Jeden z sadowników Jerf van Beek, którego firmę sadowniczą Riverside Cherries zrównała z ziemią rzeka Ngaruroro, mówi:
Mamy tutaj 14 hektarów jabłek i kolejne 7 hektarów czereśni. Ale jabłonie leżą płasko na ziemi lub są wypłukane, zupełnie zniknęły. Została tylko trawa i wystają rury nawadniające grunt. Za mną jest góra drzew jabłoni, ale było ich o wiele więcej. Nie wiem, gdzie one są. Po prostu zostały porwane siłą rwącej wody.
I kontynuuje:
Czereśnie pewnie znowu odrosną. Jednak w międzyczasie Riverside Cherries nie ma dochodów i będzie musiało rozpocząć od podstaw odbudowę sadów jabłoniowych, co będzie kosztować miliony. Nic do uratowania, absolutnie nic. Musimy tylko wjechać buldożerami, ułożyć to w jedną wielką kupę i spalić. Wtedy będziemy mieli gołe pole, na którym musimy zacząć uprawiać od nowa.
Odbudowa tylko 1 hektara sadów jabłoniowych może trwać latami i kosztować od 112 000 do 156 000 dolarów.
Członkowie branży obawiają się, że niektórzy sadownicy nie będą w stanie utrzymać się na rynku. Przy rosnących w ciągu ostatniego roku kosztach produkcji, jest wielce prawdopodobne, że koszty nawozów i środków chemicznych wzrosną jeszcze bardziej.
Poza uprawami owoców i warzyw zniszczeniu uległy też liczne pasieki.
W puli owoców z półkuli południowej zabraknie jabłek z Nowej Zelandii
Podczas berlińskich targów Fruit Logistica 2023 WAPA zaprezentowała szacunki zbiorów jabłek z półkuli południowej. Nowa Zelandia w tym zestawieniu uplasowała się na czwartym miejscu z wielkością produkcji na poziomie ponad 500 tys. ton.
Prognoza zbiorów jabłek w 2023 r. wg WAPA
Podkreślić należy, że te wyliczenia pochodziły sprzed kataklizmu, który spustoszył gotowe do zbioru sady jabłoniowe.
Reasumując, to, że zabraknie jabłek z Nowej Zelandii, nie jest dobrą wiadomością dla tamtejszych producentów. Sam eksport tych owoców dawał corocznie dochód na poziomie 1 mld dolarów. A większość z nich pochodziła właśnie z poszkodowanego regionu. Niestety Nowa Zelandia to kolejny kraj, który został poszkodowany przez ekstremalne zjawiska pogodowe. Ktoś będzie musiał wypełnić miejsce NZ na globalnym rynku jabłek. Przy czym jak mówią sami nowozelandzcy eksporterzy, powrót do stanu sprzed cyklonu potrwa długo…
Ekstremalne zjawiska 2023 niszczą uprawy sadownicze w Europie
Źródło: freshfruitportal.