Koncentrat jabłkowy z Ukrainy zalewa Polskę. Kto na tym zarabia?

Najpierw zboże, potem mrożone owoce jagodowe, a teraz koncentrat jabłkowy… Polskim sadownikom coraz trudniej konkurować z tanimi produktami napływającymi z Ukrainy. Czy wskutek tego spadną ceny jabłek, zwłaszcza przemysłowych?

Od lipca 2022 r. do stycznia br. Ukraina wyeksportowała 90 tys. ton koncentratu jabłkowego. Jednocześnie według danych GUS w tym okresie import KJ do Polski wzrósł dwukrotnie do 37 tys. ton. Aż 3/4 tego wolumenu pochodzi z Ukrainy. Tym samym tanie produkty zagrażają polskim sadownikom. Najwięcej zarabia na tym ukraiński oligarcha.

Kto eksportuje koncentrat jabłkowy z Ukrainy?

Jak dowiadujemy się z portalu Euractiv, największym eksporterem koncentratu jabłkowego z Ukrainy jest Taras Barszczowski. Jest on jednym z najbogatszych obywateli Ukrainy, właścicielem pięciu zakładów przetwórczych w tym kraju i jednego w Mołdawii, a także olbrzymich areałów sadów. W Polsce znany jako były właściciel annopolskiej przetwórni owoców T.B. Fruit. Dziś poszukuje go listem gończym Prokuratura Regionalna w Lublinie.

Jest ścigany za szereg oszustw na szkodę ponad 150 podmiotów, w tym sadowników. Pokrzywdzeni nie otrzymali zapłaty za produkty dostarczone do przetwórni. Ponadto firma pozawierała z podmiotami umowy na przechowywanie soków z owoców i warzyw, pobierając za tę usługę opłaty. Jednak jak się później okazało, umowy były fikcyjne, ponieważ żadne soki nie były przez tę firmę magazynowane. Szacuje się, że łącznie starty te przekraczają 40 mln PLN.

Taras Barszczowski prawdopodobnie ukrywa się na Ukrainie.

W ukraińskich mediach miliarder kreuje swój wizerunek patrioty. Przystał na prośbę prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, aby ukraińscy oligarchowie pozostali w kraju, ponieważ jest on zdania, że wielcy przedsiębiorcy powinni angażować się w prowadzenie wojny z Rosją — informuje portal Euractiv.

Tani koncentrat jabłkowy skutkiem unijnej liberalizacji importu z Ukrainy

Szacuje się, że obecnie na polski rynek trafia 35% produkowanego na Ukrainie koncentratu jabłkowego. Za sprowadzanie większości odpowiada właśnie Barszczowski. Niektórzy uważają wręcz, że skala problemu jest porównywalna do tego, przez co przechodzą producenci zboża.

Warto zaznaczyć, że zawieszenie ceł przez Unię Europejska spowodowało, że na naszym rynku ukraiński koncentrat jabłkowy jest o 30% tańszy niż ten wyprodukowany w Polsce. Sam Barszczewski nie ukrywa tego faktu, zwracając uwagę na różnice w kosztach wynikające z drożejącej w UE energii.

Czy ceny jabłek przemysłowych spadną?

Problemy, jakie na polskim rynku generuje ukraiński koncentrat jabłkowy, skomentował Mirosław Maliszewski, prezes Związku Sadowników RP.

Wszystko zależy od tego, jak będzie kształtował się sezon. Ale zakładając, że plony będą wysokie, napływ do Polski kilkuset tysięcy ton jabłek w formie koncentratu może spowodować mniejsze zapotrzebowanie na polskie jabłka i koncentrat, a co za tym idzie, spadek cen — mówił dla portalu Euractiv.

Kto na tym straci? Zdaniem Zbigniewa Chołyka, prezesa „Stryjno-Sad”, skutek niekontrolowanego napływu towaru odczują pośrednio wszyscy sadownicy. Chodzi o to, że napływ taniego koncentratu jabłkowego stwarza ryzyko jego nadpodaży na rynku, a to może przełożyć się na ceny.

Jeśli koncentratu będzie za dużo, może się zdarzyć, że przetwórnie przestaną odbierać jabłka przemysłowe, co zresztą już się dzieje w przypadku wielu z nich. Te natomiast, które będą dokupować towar, będą oczekiwać niższych cen — zauważa Chołyk.

Jak wiemy, choć polska produkcja jabłek skupia się przede wszystkim na owocach deserowych, to wysoki potencjał krajowej produkcji zaciera często granice między takim produktem a tym kierowanym do przemysłu. Tym sposobem cena jabłka przemysłowego w pewnym stopniu warunkuje cenę „deseru”.

Ceny jabłek przemysłowych 19.05.2023

Polski koncentrat jabłkowy vs. ukraiński — konieczne zaostrzenie kontroli

To że polski produkt przegrywa z ukraińskim ceną to jedno. Jednak niezwykle ważną kwestią jest bezpieczeństwo żywności. A mianowicie polski KJ jest wytwarzany z jabłek produkowanych zgodnie z wymogami unijnymi. Z racji tego, że jesteśmy członkiem UE, polscy sadownicy nie stosują wielu środków ochrony roślin, które za to są w powszechnym użyciu na Ukrainie. Ten aspekt powinien być brany pod uwagę przy importowaniu produktów spożywczych do UE, w tym do Polski.

Dlatego domagamy się skrupulatnych kontroli, nie tylko wyrywkowych, ale kontroli każdej partii towaru, jaka przekracza granicę — apeluje M. Maliszewski.

Ponadto polscy sadownicy oczekują również rekompensat za starty poniesione w wyniku działalności Barszczowskiego. Jednak w obu kwestiach nie wystarczą regulacje prawne, ale ich konsekwentne egzekwowanie.

Źródła: Euractiv, TVP Lublin 

Czy artykuł był przydatny?

Kliknij na gwiazdkę, by zagłosować

Ocena 0 / 5. Liczba głosów 0

Na razie brak głosów. Możesz być pierwszy!

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *